poniedziałek, 3 listopada 2014

Msza wszechczasów, co to znaczy?



Pozwolę sobie zacytować jeden z komentarzy zamieszczonych na blogu wcześniej:

"Msza trydencka jest Mszą Wszechczasów. Co to konkretnie znaczy: W 1570 r. Papież św. Pius V bullą "Quo Primum" zezwolił po wsze czasy każdemu kapłanowi rzymskokatolickiemu na odprawianie Mszy w tradycyjnym rycie rzymskim (trydenckim), bez narażania się na jakiekolwiek kary kościelne. Bulla ta obowiązuje na zawsze i nigdy nie może być zniesiona."

Jednak każdy nowy dokument prawny traktujący w tej samej materii sprawia, że poprzednie dokumenty stojące z młodszym w sprzeczności przestają obowiązywać. 

Co do historycznego kontekstu powstania wspomnianej bulli papieża Piusa V.: Trzeba zauważyć tutaj, że dokument ten napisany został w sytuacji zmagania się z reformacją. Papież próbował ratować integralność Kościoła rzymsko-katolickiego także poprzez liturgiczną centralizację. Liturgia eucharystyczna miała przedtem wiele form wyrazu. W początkowej fazie reformacji nie sposób było rozpoznać, czy się jest na Mszy luterańskiej czy katolickiej. Dokument ten starał się na tę sytuację zdecydowanie odpowiedzieć. Odtąd każdy ksiądz rytu rzymskiego musiał odprawiać Mszę według nowego mszału. Jedynie tradycje starsze niż 200 lat mogły zostać zachowane.

Po Soborze Trydenckim obserwujemy w całej teologii intensywne budowanie wyraźnie katolickiej tożsamości, która opierała się na jednostronnym odcinaniu się od reformatorów.  

Wracając do cytatu: Bulla "Quo Primum" przestała obowiązywać wraz z wejściem w życie Konstytucji Apostolskiej "Missale Romanum" Pawła VI (3.04.1969), w której stoi wyraźnie, że wszystkie dotychczasowe dokumenty stojące w sprzeczności przestają obowiązywać. Dopiero papież Benedykt XVI w 2007 roku darował wspomnianej bulli jakby nowe życie.  

1 komentarz:

  1. Poruszyłeś ciekawą kwestię:

    "W początkowej fazie reformacji nie sposób było rozpoznać, czy się jest na Mszy luterańskiej czy katolickiej."

    Z mojego doświadczenia w Londynie muszę przyznać, że odróżnienie kościołów katolickich od anglikańskich nie było łatwe... Zresztą, stwierdzenie, że liturgia rzymska po reformie (a mam tu na myśli wdrożenie, że nie założenia) upodobniła się do liturgii protestanckich nie jest chyba kontrowersyjne.

    A w kwestii ważności Bulli: interpretacja, którą stosujesz, iż późniejsze dokumenty znoszą wcześniejsze, mimo zapisów brzmiących jednoznacznie:

    "a niniejsza Konstytucja nigdy nie może być unieważniona lub zmieniona, ale na zawsze pozostanie ważna,"

    myślę, że tworzy niebezpieczny precedens. Myślę, że interpretacja na zasadzie "rozszerzenia", a nie zastąpienia, nie prowadzi do tego typu napięć... A to że niektórzy tradsi mają odchyły... nic w tym niezwykłego, w Odnowie i Neokatechumenacie jest ich niemniej, a przynajmniej w Polsce, te ruchy są zdecydowanie lepiej traktowane niż grupy tradycjonalistów.

    OdpowiedzUsuń